środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 3


,,Na początku miłość jest blisko, na wyciągnięcie ręki.

Dopiero później rośnie, krwawi, boli.”-T. Różewicz


Otworzyła powoli oczy i od razu oślepiły ją poranne promienie słońca wpadające
wprost do jej dużego pokoju. Zmarszczyła czoło i mruknęła cicho z niezadowolenia. Świadomość, że następne trzy tygodnie bez uczęszczania na uczelnie była bardzo zadawalająca dla Julie. Wykładowca z powodu problemów rodzinnych wziął urlop i zajęcia przez najbliższy czas zostały odwołane. Spojrzała na duży, brązowy zegar wiszący w jej pokoju, który wskazywał godzinę 9:30.Zwlekła się powoli ze swojego wygodnego łóżka i podeszła do okna. Zapowiadał się piękny, marcowy poranek, co raczej nie było codziennością w Londynie. Brązowowłosa postanowiła dzisiejszy wolny dzień spędzić w parku. Podeszła do  szafy i wybrała pierwszy, lepszy strój. Udała się wolnym krokiem do swojej marmurowej łazienki. Ustała przed białą umywalką i spojrzała w duże, wiszące nad nią lustro. Zobaczyła zaspaną osobę, z włosami rozwalonymi we wszystkie strony świata.

 Przemyła twarz zimną wodą. Nałożyła na swoją fioletową szczoteczkę pastę i dokładnie wyszczotkowała zęby. Wzięła czerwoną szczotkę i zaczęła czesać swoje długie, brązowe włosy po czym pozwoliła im swobodnie opadać na jej ramiona. Następnie ubrała wcześniej wybrany zestaw czyli biało-niebieski swetr z ćwiekami, miętowe rurki, kremowe lity i brązowy komin. Niebieskooka  znowu podeszła do lustra. Nałożyła trochę podkładu na swoją, bladą twarz, zrobiła lekkie kreski eye-linerem i przeczesała gęste rzęsy parę razy tuszem. Wyszła z łazienki, trzaskając przy tym białymi, mahoniowymi drzwiami. Szybkim krokiem zbiegła po drewnianych, brązowych schodach na dół. Weszła do kuchni i włączyła radio. Usłyszała jakąś piosenkę zespołu ,,One Direction”. Nie znała ich, ale musiała przyznać, że piosenka wpada w ucho. Mrucząc pod nosem  rytm  piosenki otworzyła dużą, siwą lodówkę. Zobaczyła tam jednak tylko kawałek starego sera, i zwiędłej marchewki. Wydobyła  z siebie pomruk niezadowolenia i poszła po swoją torebkę wyłączając przy tym radio.  Był to najwyższy czas, aby wybrać się na zakupy. Zapakowała do niej pieniądze i inne potrzebne rzeczy. Zarzuciła na siebie swój czarny, płócienny płaszcz i schowała do prawej kieszeni jej<kolor> spodni czarnego iPhona. Wyszła z domu zamykając przy tym drzwi na klucz i wrzuciła je do torby. Do sklepu nie miała daleko więc postanowiła się przejść. Już od samego rana można było usłyszeć, piski bawiących się dzieci z ich przyjaciółmi. Niebieskooka na samą myśl o swoich dawnych, dziecięcych latach uśmiechnęła się. Była wtedy taka beztroska i o nic się nie martwiła. Miała także swoich rodziców przy sobie, jednak teraz już tak nie jest. Mówi się ,,Było-minęło” i jednak niestety tak jest. Dziewczyna już musiała przerwać swoje rozmyślenia, ponieważ doszła  do sklepu. Weszła do środka i wzięła jeden z koszyków. W sklepie panował wielki tłok, każdy się przepychał i co chwila można było usłyszeć słowa ,,przepraszam”. Dziewczyna wreszcie po paru minutach miała już wszystko, co potrzebne w koszyku. Czekała jeszcze na nią wielka kolejka przy kasie. Julie była zazwyczaj wręcz oazą spokoju, ale teraz nawet chyba najświętszą osobę, by to zdenerwowało. Nagle usłyszała jakieś piski młodych dziewczyn. Rozejrzała się dookoła by zauważyć skąd dochodzą te dźwięki, lecz nigdzie ich nie spostrzegła. Wyjęła telefon z kieszeni i zorientowała się, że z kilku minutowych zakupów, zrobiły się prawie półtoragodzinne. Wreszcie stojąca przed nią starsza pani zapłaciła za zakupy i  nadszedł ten wyczekiwany moment, Wyjęła wszystkie produkty i po nabiciu ich na kasę zapłaciła żądaną sumę. Spakowała wszystko do torby i udała się w stronę wyjścia. Przeszła przez duże, szklane, automatyczne drzwi i poczuła ciepłe promienie słońca na jej twarzy. Uśmiechnęła się sama do siebie i poszła w drogę powrotną do jej domu.  To zadziwiające jak jeden, ciepły dzień wprawia nas w tak dobry nastrój. Naglę usłyszała za sobą krzyki. Nie zamierzała się nawet odwrócić, bo przecież dużo dziewczyn tu przechodziło. Jednak ta osoba zbliżała się coraz bardziej i odkręciła się w stronę dobiegającego odgłosu. Zobaczyła biegnącego w jej stronę chłopaka z telefonem w ręce. Mimowolnie dotknęła swojej prawej kieszeni i wyczuła, że jest pusta. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że zostawiła telefon w sklepie. Chciała już się wrócić po niego jednak chłopak dobiegł do niej głośno dysząc.

-Yyy… O co chodzi?-spytała brązowowłosa. Chłopak spojrzał się na nią i zmarszczył brwi, jakby nad czymś myślał.

-A ty nie piszczysz na mój widok?- spytał. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i spojrzała na niego jak na głupka. Przyjrzała mu się dokładniej i zobaczyła blondyna, jak się  nie myliła farbowanego z niebieskimi oczami i roześmianą buzią. Nie znała go, więc po co miała na jego widok piszczeć.

-Nie, a czemu niby?-spytała. Chłopak zrobił trochę zdziwioną minę, ale chyba nie chciał już drążyć tego tematu.

-Dobra, nie było pytania. A to nie twoje?-spytał wyciągając czarnego iPhona dziewczyny zza siebie, uśmiechając się chytrze. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, że nie musiała szukać swojego telefonu.

-Tak to moje. Możesz mi go oddać?-spytała. Blondyn zamyślił się chwilę i powiedział.

-Tak, ale po jednym warunkiem.- dziewczyna zrobiła pytająca minę.

-A jakim?-spytała.

-Dasz mi swój numer i zaproszę Cię gdzieś w najbliższym czasie, bo teraz niestety nie mam czasu.-powiedział i znowu uśmiechnął się chytrze. Dziewczyna zamyśliła się chwilę i postanowiła się z nim trochę podroczyć.

-A po co niby miałabym dawać mój numer nieznajomym osobom?-spytała i podniosła brwi ku górze. Blondyn znowu się roześmiał.

-No to możesz mnie przecież poznać.-odpowiedział. Brązowowłosa nie chciała już się z nim droczyć.

-Niech pomyślę. Yyy… No dobrze.- Na te słowa chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej.

-No to oddasz mi mój telefon?-spytała.

-Tak, ale najpierw wpisz mi swój numer w moim.-powiedział wyciągając także  czarnego iPhona. Brązowowłosa napisała szybko swój numer i oddała telefon.

-No to oddawaj.-powiedziała uśmiechając się. Chłopak oddał jej telefon i uśmiechnął się przyjaźnie.

-A jak masz na imię, bo nawet nie wiem jak cię zapisać.-powiedział po chwili blondyn. Dopiero teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że nawet nie wie jak ten nie znajomy ma na imię.

-Julie Brown. A ty?-spytała, a chłopak na samo imię uśmiechnął się.

-Niall Horan. Miło mi i tak w ogóle masz bardzo ładne imię.-odpowiedział cały czas się śmiejąc.

-Dziękuje bardzo.-odpowiedziała brązowowłosa, rumieniąc się trochę przy tym.

-Niestety ja już muszę iść.-dodał Niall

-No dobrze. To cześć.-powiedziała Julie uśmiechając się.

-To do zobaczenie.-odpowiedział i każdy rozszedł się w swoją stronę. Julie nie miała numeru chłopaka, więc musi czekać, aż on napisze. Była wręcz pewna, że tego nie zrobi. Co on niby mógłby chcieć od niej? Dziewczyna w drodze powrotnej uśmiechała się cały czas do siebie. Nie wiedziała czemu, ale bardzo polubiła tego blondyna. Właśnie dochodziła do domu i poszukała w torbie kluczy. Wyjęła je i otworzyła szybko drzwi. Zdjęła płaszcz i ściągnęła z nóg buty. Położyła zakupy na stole w kuchni, a telefon położyła na szafce. Wzięła się za rozpakowywanie produktów i musiała zrobić sobie śniadanie. Tak naprawdę powinien być to już obiad, bo zegar wiszący w kuchni wskazywał równo godzinę 13. Brązowowłosa nie miała zbyt dużych zdolności kulinarnych, więc zrobiła sobie kilka kanapek i gorącą herbatę. Wzięła kupek i talerz do ręki i poszła po woli schodami w stronę swojego pokoju. Popchnęła drzwi i usiadła na łóżku. Wzięła się za jedzenie swoich kanapek. Po paru minutach była już nasycona i nie wiedziała co dalej robić. Rozejrzała się po pokoju i jej wzrok utkwił na czarnej gitarze. Dawno już nie grała i nie wiedziała czy nadal umie. Podeszła do niej, chwyciła za gryf i usiadła na dużym, wiklinowym krześle. Ułożyła tak jak powinna palce na progach, a drugą ręką szarpnęła struny. Wydobył się piękny dźwięk, który tak uwielbiała. Nie wiedziała jak mogła przestać na niej grać. Grała tak cały czas nie zauważając jak mija czas. Gdy przerwała zorientowała się, że już 17. Na dzisiaj postanowiła już skończyć grać i odstawiła gitarę na poprzednie miejsce. Zeszła na dół i włączyła duży telewizor w salonie. Przełączała kanały cały czas, aż natknęła się na horror pt. ,,Klątwa”. Brązowowłosa lubiła horrory, choć się ich bała, co wydawało się trochę dziwne. Przykryła się ciepłym, brązowym kocem i zaczęła oglądać. Już na samym początku film przyprawiał wręcz o dreszcze. Po prawie 2 godzinach horror się skończył, a niebieskooka była strasznie przerażona nim. Zobaczyła na zegar, który wskazywał godzinę 19.  Postanowiła akurat się podnieść, gdy usłyszała dźwięk przychodzącej do niej wiadomości. Strasznie się przestraszyła i podskoczyła do góry. Wstała i podeszła do telefonu, leżącego na stoliku. Odblokowała go i spojrzała na wiadomość od nieznanego numeru. Dotknęła koperty i ukazała jej się wiadomość.

,,Hej to ja Niall. Pamiętasz mnie jeszcze? Co powiesz na to, abyśmy jutro się gdzieś spotkali? Może umówimy się  o 15 przed kinem?”

Przeczytała wiadomość i mimowolnie jej kąciki ust uniosły się ku górze. Szybko odpisała na smsa.

,,Oczywiście, możemy się jutro spotkać.”

Wysłała wiadomość i po chwili otrzymała odpowiedzieć.

,,Cieszę się. Do zobaczenia”

Odczytała treść wiadomości i zaczęła uśmiechać się do telefonu. Zapisała numer w swojej książce telefonicznej i poszła powoli na górę do pokoju. W głębi duszy cieszyła się jak głupia z jutrzejszego spotkania. Znowu spojrzała na zegar w telefonie i zobaczyła godzinę 21:30. Brązowowłosa uświadomiła sobie, że gdy jest się szczęśliwym czas płynie 2 razy szybciej.

Postanowiła już się położyć i podeszła do swojej szafy. Wybrała jakąś białą koszulkę do spania i spodenki. Udała się do swojej łazienki i zdjęła ubrania, po czym weszła do kabiny prysznicowej. Lubiła ten moment gdy ciepłe krople wody spływają po jej ciele. Po paru minutach wyszła z kabiny i okryła swoje chude ciało kremowym ręcznikiem. Wytarła je dokładnie do sucha i założyła wcześniej wybrany strój. Ustała przed umywalką i dokładnie wyszczotkowała swoje zęby. Następnie wyczesała  mokre, długie, brązowe włosy i zostawiła je rozpuszczone. Wyszła z łazienki i wróciła do swojego pokoju. Położyła się do łóżka, przykryła ciepłą, fioletową kołdrą i z myślą o jutrzejszym spotkaniu zasnęła.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że rozdział powinien się pojawić w sobotę, ale  nie miałam czasu. Bardzo proszę aby każdy kto tutaj był dał po sobie znać pod postacią komentarza. Rozdział mi kompletnie nie wyszedł i jestem z tym świadoma... Zapraszam także do nowej zakładki,, Pytania do bohaterów". Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, może jak będzie więcej komentarzy.

12 komentarzy :

  1. Kobieto, co ty gadasz, rozdział fantastyczny a zwłaszcza, że się pojawił Niall! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! świetny! nadal twierdze, że masz do tego dar! tylko Niall wołał ją Julie, a potem pytał się jej jak ma na imę?O.o ale to nic;) ja postanowiłam, że usunę swojego bloga bo nikt go nie czyta;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhaha jaka ja jestem głupia! Już zmieniam;). Taka tam mała pomyłeczka. A ty tylko spróbuj usunąć tego swojego bloga, to już wsiadam na rower i jadę ci nakopać do dupy. Masz pisać!

      Usuń
  3. Jezu, jakie to cudowne <3
    Cudowny rozdział, czekam na next *-*
    Powiadom mnie :* Poza tym, mam nadzieję, że wpadniesz i ocenisz (tak, nie mam talentu do tego, ale co tam :d)
    loud-is-way-of-life.blogspot.com

    Dodałam się do obs i czekam na rewanż :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S też mieszkam w kujawsko pomorskim :d ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak fajnie! A gdzie dokładniej? Już zaglądam na twojego bloga i dodam do obserwowanych:)

      Usuń
  5. Cudny *.* Coraz bardziej podoba mi się ta historia :D
    Czekam na kolejny rozdział xx
    + zapraszam do siebie: http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski, boski w końcu Niall wkracza do akcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć zostałaś nominowana do Libster Awards. Więcej u mnie.
    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdział. Fajnie, że pojawił się Niall. Możesz mnie odwiedzić :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ;> Nareszcie Niall <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ejj no :D..... Super :D
    tak fajnie się to czyta :D
    No boski :D
    I Niall <3 :D

    OdpowiedzUsuń