,,Na początku miłość jest blisko, na wyciągnięcie ręki.
Dopiero później rośnie, krwawi, boli.”-T. Różewicz
Otworzyła
powoli oczy i od razu oślepiły ją poranne promienie słońca wpadające
wprost
do jej dużego pokoju. Zmarszczyła czoło i mruknęła cicho z niezadowolenia.
Świadomość, że następne trzy tygodnie bez uczęszczania na uczelnie była bardzo
zadawalająca dla Julie. Wykładowca z powodu problemów rodzinnych wziął urlop i
zajęcia przez najbliższy czas zostały odwołane. Spojrzała na duży, brązowy
zegar wiszący w jej pokoju, który wskazywał godzinę 9:30.Zwlekła się powoli ze
swojego wygodnego łóżka i podeszła do okna. Zapowiadał się piękny, marcowy
poranek, co raczej nie było codziennością w Londynie. Brązowowłosa postanowiła
dzisiejszy wolny dzień spędzić w parku. Podeszła do szafy i wybrała pierwszy, lepszy strój. Udała
się wolnym krokiem do swojej marmurowej łazienki. Ustała przed białą umywalką i
spojrzała w duże, wiszące nad nią lustro. Zobaczyła zaspaną osobę, z włosami
rozwalonymi we wszystkie strony świata.
Przemyła twarz zimną wodą. Nałożyła na swoją
fioletową szczoteczkę pastę i dokładnie wyszczotkowała zęby. Wzięła czerwoną
szczotkę i zaczęła czesać swoje długie, brązowe włosy po czym pozwoliła im swobodnie opadać na jej ramiona. Następnie ubrała wcześniej wybrany zestaw czyli biało-niebieski swetr z ćwiekami, miętowe rurki, kremowe lity i brązowy komin. Niebieskooka znowu podeszła do lustra. Nałożyła trochę podkładu na swoją, bladą twarz,
zrobiła lekkie kreski eye-linerem i przeczesała gęste rzęsy parę razy tuszem.
Wyszła z łazienki, trzaskając przy tym białymi, mahoniowymi drzwiami. Szybkim
krokiem zbiegła po drewnianych, brązowych schodach na dół. Weszła do kuchni i
włączyła radio. Usłyszała jakąś piosenkę zespołu ,,One Direction”. Nie znała
ich, ale musiała przyznać, że piosenka wpada w ucho. Mrucząc pod nosem rytm piosenki otworzyła dużą, siwą lodówkę.
Zobaczyła tam jednak tylko kawałek starego sera, i zwiędłej marchewki. Wydobyła
z siebie pomruk niezadowolenia i poszła
po swoją torebkę wyłączając przy tym radio.
Był to najwyższy czas, aby wybrać się na zakupy. Zapakowała do niej
pieniądze i inne potrzebne rzeczy. Zarzuciła na siebie swój czarny, płócienny
płaszcz i schowała do prawej kieszeni jej<kolor> spodni czarnego iPhona.
Wyszła z domu zamykając przy tym drzwi na klucz i wrzuciła je do torby. Do
sklepu nie miała daleko więc postanowiła się przejść. Już od samego rana można
było usłyszeć, piski bawiących się dzieci z ich przyjaciółmi. Niebieskooka na
samą myśl o swoich dawnych, dziecięcych latach uśmiechnęła się. Była wtedy taka
beztroska i o nic się nie martwiła. Miała także swoich rodziców przy sobie,
jednak teraz już tak nie jest. Mówi się ,,Było-minęło” i jednak niestety tak
jest. Dziewczyna już musiała przerwać swoje rozmyślenia, ponieważ doszła do sklepu. Weszła do środka i wzięła jeden z
koszyków. W sklepie panował wielki tłok, każdy się przepychał i co chwila można
było usłyszeć słowa ,,przepraszam”. Dziewczyna wreszcie po paru minutach miała
już wszystko, co potrzebne w koszyku. Czekała jeszcze na nią wielka kolejka
przy kasie. Julie była zazwyczaj wręcz oazą spokoju, ale teraz nawet chyba
najświętszą osobę, by to zdenerwowało. Nagle usłyszała jakieś piski młodych
dziewczyn. Rozejrzała się dookoła by zauważyć skąd dochodzą te dźwięki, lecz
nigdzie ich nie spostrzegła. Wyjęła telefon z kieszeni i zorientowała się, że z
kilku minutowych zakupów, zrobiły się prawie półtoragodzinne. Wreszcie stojąca
przed nią starsza pani zapłaciła za zakupy i
nadszedł ten wyczekiwany moment, Wyjęła wszystkie produkty i po nabiciu
ich na kasę zapłaciła żądaną sumę. Spakowała wszystko do torby i udała się w
stronę wyjścia. Przeszła przez duże, szklane, automatyczne drzwi i poczuła ciepłe
promienie słońca na jej twarzy. Uśmiechnęła się sama do siebie i poszła w drogę
powrotną do jej domu. To zadziwiające
jak jeden, ciepły dzień wprawia nas w tak dobry nastrój. Naglę usłyszała za
sobą krzyki. Nie zamierzała się nawet odwrócić, bo przecież dużo dziewczyn tu przechodziło. Jednak ta osoba zbliżała się
coraz bardziej i odkręciła się w stronę dobiegającego odgłosu. Zobaczyła
biegnącego w jej stronę chłopaka z telefonem w ręce. Mimowolnie dotknęła swojej
prawej kieszeni i wyczuła, że jest pusta. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że
zostawiła telefon w sklepie. Chciała już się wrócić po niego jednak chłopak
dobiegł do niej głośno dysząc.
-Yyy…
O co chodzi?-spytała brązowowłosa. Chłopak spojrzał się na nią i zmarszczył
brwi, jakby nad czymś myślał.
-A
ty nie piszczysz na mój widok?- spytał. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i
spojrzała na niego jak na głupka. Przyjrzała mu się dokładniej i zobaczyła
blondyna, jak się nie myliła farbowanego
z niebieskimi oczami i roześmianą buzią. Nie znała go, więc po co miała na jego
widok piszczeć.
-Nie,
a czemu niby?-spytała. Chłopak zrobił trochę zdziwioną minę, ale chyba nie
chciał już drążyć tego tematu.
-Dobra,
nie było pytania. A to nie twoje?-spytał wyciągając czarnego iPhona dziewczyny
zza siebie, uśmiechając się chytrze. Dziewczyna odetchnęła z ulgą, że nie
musiała szukać swojego telefonu.
-Tak
to moje. Możesz mi go oddać?-spytała. Blondyn zamyślił się chwilę i powiedział.
-Tak,
ale po jednym warunkiem.- dziewczyna zrobiła pytająca minę.
-A
jakim?-spytała.
-Dasz
mi swój numer i zaproszę Cię gdzieś w najbliższym czasie, bo teraz niestety nie
mam czasu.-powiedział i znowu uśmiechnął się chytrze. Dziewczyna zamyśliła się
chwilę i postanowiła się z nim trochę podroczyć.
-A
po co niby miałabym dawać mój numer nieznajomym osobom?-spytała i podniosła
brwi ku górze. Blondyn znowu się roześmiał.
-No
to możesz mnie przecież poznać.-odpowiedział. Brązowowłosa nie chciała już się
z nim droczyć.
-Niech
pomyślę. Yyy… No dobrze.- Na te słowa chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-No
to oddasz mi mój telefon?-spytała.
-Tak,
ale najpierw wpisz mi swój numer w moim.-powiedział wyciągając także czarnego iPhona. Brązowowłosa napisała szybko
swój numer i oddała telefon.
-No
to oddawaj.-powiedziała uśmiechając się. Chłopak oddał jej telefon i uśmiechnął
się przyjaźnie.
-A
jak masz na imię, bo nawet nie wiem jak cię zapisać.-powiedział po chwili
blondyn. Dopiero teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że nawet nie wie jak ten
nie znajomy ma na imię.
-Julie
Brown. A ty?-spytała, a chłopak na samo imię uśmiechnął się.
-Niall
Horan. Miło mi i tak w ogóle masz bardzo ładne imię.-odpowiedział cały czas się
śmiejąc.
-Dziękuje
bardzo.-odpowiedziała brązowowłosa, rumieniąc się trochę przy tym.
-Niestety
ja już muszę iść.-dodał Niall
-No
dobrze. To cześć.-powiedziała Julie uśmiechając się.
-To
do zobaczenie.-odpowiedział i każdy rozszedł się w swoją stronę. Julie nie
miała numeru chłopaka, więc musi czekać, aż on napisze. Była wręcz pewna, że
tego nie zrobi. Co on niby mógłby chcieć od niej? Dziewczyna w drodze powrotnej
uśmiechała się cały czas do siebie. Nie wiedziała czemu, ale bardzo polubiła
tego blondyna. Właśnie dochodziła do domu i poszukała w torbie kluczy. Wyjęła
je i otworzyła szybko drzwi. Zdjęła płaszcz i ściągnęła z nóg buty. Położyła
zakupy na stole w kuchni, a telefon położyła na szafce. Wzięła się za
rozpakowywanie produktów i musiała zrobić sobie śniadanie. Tak naprawdę
powinien być to już obiad, bo zegar wiszący w kuchni wskazywał równo godzinę
13. Brązowowłosa nie miała zbyt dużych zdolności kulinarnych, więc zrobiła
sobie kilka kanapek i gorącą herbatę. Wzięła kupek i talerz do ręki i poszła po
woli schodami w stronę swojego pokoju. Popchnęła drzwi i usiadła na łóżku.
Wzięła się za jedzenie swoich kanapek. Po paru minutach była już nasycona i nie
wiedziała co dalej robić. Rozejrzała się po pokoju i jej wzrok utkwił na
czarnej gitarze. Dawno już nie grała i nie wiedziała czy nadal umie. Podeszła
do niej, chwyciła za gryf i usiadła na dużym, wiklinowym krześle. Ułożyła tak
jak powinna palce na progach, a drugą ręką szarpnęła struny. Wydobył się piękny
dźwięk, który tak uwielbiała. Nie wiedziała jak mogła przestać na niej grać.
Grała tak cały czas nie zauważając jak mija czas. Gdy przerwała zorientowała
się, że już 17. Na dzisiaj postanowiła już skończyć grać i odstawiła gitarę na
poprzednie miejsce. Zeszła na dół i włączyła duży telewizor w salonie.
Przełączała kanały cały czas, aż natknęła się na horror pt. ,,Klątwa”.
Brązowowłosa lubiła horrory, choć się ich bała, co wydawało się trochę dziwne.
Przykryła się ciepłym, brązowym kocem i zaczęła oglądać. Już na samym początku
film przyprawiał wręcz o dreszcze. Po prawie 2 godzinach horror się skończył, a
niebieskooka była strasznie przerażona nim. Zobaczyła na zegar, który wskazywał
godzinę 19. Postanowiła akurat się
podnieść, gdy usłyszała dźwięk przychodzącej do niej wiadomości. Strasznie się
przestraszyła i podskoczyła do góry. Wstała i podeszła do telefonu, leżącego na
stoliku. Odblokowała go i spojrzała na wiadomość od nieznanego numeru. Dotknęła
koperty i ukazała jej się wiadomość.
,,Hej to ja Niall.
Pamiętasz mnie jeszcze? Co powiesz na to, abyśmy jutro się gdzieś spotkali? Może
umówimy się o 15 przed kinem?”
Przeczytała
wiadomość i mimowolnie jej kąciki ust uniosły się ku górze. Szybko odpisała na
smsa.
,,Oczywiście, możemy
się jutro spotkać.”
Wysłała
wiadomość i po chwili otrzymała odpowiedzieć.
,,Cieszę się. Do
zobaczenia”
Odczytała
treść wiadomości i zaczęła uśmiechać się do telefonu. Zapisała numer w swojej
książce telefonicznej i poszła powoli na górę do pokoju. W głębi duszy cieszyła
się jak głupia z jutrzejszego spotkania. Znowu spojrzała na zegar w telefonie i
zobaczyła godzinę 21:30. Brązowowłosa uświadomiła sobie, że gdy jest się
szczęśliwym czas płynie 2 razy szybciej.
Postanowiła
już się położyć i podeszła do swojej szafy. Wybrała jakąś białą koszulkę do
spania i spodenki. Udała się do swojej łazienki i zdjęła ubrania, po czym
weszła do kabiny prysznicowej. Lubiła ten moment gdy ciepłe krople wody
spływają po jej ciele. Po paru minutach wyszła z kabiny i okryła swoje chude
ciało kremowym ręcznikiem. Wytarła je dokładnie do sucha i założyła wcześniej
wybrany strój. Ustała przed umywalką i dokładnie wyszczotkowała swoje zęby.
Następnie wyczesała mokre, długie,
brązowe włosy i zostawiła je rozpuszczone. Wyszła z łazienki i wróciła do
swojego pokoju. Położyła się do łóżka, przykryła ciepłą, fioletową kołdrą i z
myślą o jutrzejszym spotkaniu zasnęła.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że rozdział powinien się pojawić w sobotę, ale nie miałam czasu. Bardzo proszę aby każdy kto tutaj był dał po sobie znać pod postacią komentarza. Rozdział mi kompletnie nie wyszedł i jestem z tym świadoma... Zapraszam także do nowej zakładki,, Pytania do bohaterów". Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, może jak będzie więcej komentarzy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że rozdział powinien się pojawić w sobotę, ale nie miałam czasu. Bardzo proszę aby każdy kto tutaj był dał po sobie znać pod postacią komentarza. Rozdział mi kompletnie nie wyszedł i jestem z tym świadoma... Zapraszam także do nowej zakładki,, Pytania do bohaterów". Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, może jak będzie więcej komentarzy.
Kobieto, co ty gadasz, rozdział fantastyczny a zwłaszcza, że się pojawił Niall! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wow! świetny! nadal twierdze, że masz do tego dar! tylko Niall wołał ją Julie, a potem pytał się jej jak ma na imę?O.o ale to nic;) ja postanowiłam, że usunę swojego bloga bo nikt go nie czyta;(
OdpowiedzUsuńHhaha jaka ja jestem głupia! Już zmieniam;). Taka tam mała pomyłeczka. A ty tylko spróbuj usunąć tego swojego bloga, to już wsiadam na rower i jadę ci nakopać do dupy. Masz pisać!
UsuńJezu, jakie to cudowne <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, czekam na next *-*
Powiadom mnie :* Poza tym, mam nadzieję, że wpadniesz i ocenisz (tak, nie mam talentu do tego, ale co tam :d)
loud-is-way-of-life.blogspot.com
Dodałam się do obs i czekam na rewanż :D ♥
P.S też mieszkam w kujawsko pomorskim :d ♥
OdpowiedzUsuńO jak fajnie! A gdzie dokładniej? Już zaglądam na twojego bloga i dodam do obserwowanych:)
UsuńCudny *.* Coraz bardziej podoba mi się ta historia :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział xx
+ zapraszam do siebie: http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/
Boski, boski w końcu Niall wkracza do akcji ;)
OdpowiedzUsuńCześć zostałaś nominowana do Libster Awards. Więcej u mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://love-oflondon.blogspot.com/
Boski rozdział. Fajnie, że pojawił się Niall. Możesz mnie odwiedzić :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;> Nareszcie Niall <3
OdpowiedzUsuńEjj no :D..... Super :D
OdpowiedzUsuńtak fajnie się to czyta :D
No boski :D
I Niall <3 :D